Linki sponsorowane stały się właśnie moją nową metodą na zarabianie przez internet, bo właśnie wczoraj po raz pierwszy sprzedałam link na moim blogu, za dolary, które wpłynęły na moje konto, bez żadnych pośredników.
Jak do tego doszło? Nie starałam się o to. Pomyślałam tylko w piątek, że ponieważ nie dostałam wypłaty za kwiecień w firmie, w której pracuję, to potrzebuję na gwałt pieniędzy, a zarabianie przez internet nie daje mi jeszcze możliwości utrzymania.
Pomyślałam BARDZO o tym, że "potrzebuję 200.000 zł i zasługuję na to". Napisałam to na kartce i powiesiłam nad biurkiem. I było to piątek rano. To co się zdarzyło potem jest dowodem na to, że prawa przyciągania działają i nie są durnym wymysłem. Jeśli jeszcze nie przeczytałeś i nie obejrzałeś "Sekretu", to musisz to koniecznie nadrobić.
Kilka godzin później, w piątek po południu odezwała się do mnie nowa firma z zapytaniem, czy nie byłabym zainteresowana pracą u nich. Ta firma to ciekawa historia mocno związana z tematem rekrutacji na odległość, ale o tym przy innej okazji. Dla obecnej historii ważne jest to, że proces rekrutacji przeszłam pozytywnie we wrześniu ubiegłego roku, a na koniec powiedzieli mi, że mam zbyt wysokie kwalifikacje na planowane stanowisko. Zapowiedzieli jeszcze, że będą mieli rekrutację na stanowisko marketing managera to wtedy się do mnie odezwą. To było 8 miesięcy temu. No i właśnie odezwali się w piątek.
Tego samego dnia, w piątek po południu na jednym z moich blogów, które prowadzę w języku angielskim, w komentarzach, pojawiło się zapytanie czy sprzedaję przestrzeń reklamową, bo ten ktoś jest zainteresowany kupnem, a na blogu nie może znaleźć informacji na ten temat, jakie są stawki itd.
Początkowo podeszłam nieufnie, bo poczułam jakby właśnie pieniądze miały mi zaraz spaść z nieba. Ale człowiek był nieustępliwy. Napisał, że chodzi mu o 1 (jeden!) bardzo konkretny post w tym momencie i o to, abym po prostu umieściła w nim link do jego sklepu.
Sklep był w porządku, pasował kontekstowo do tematu posta i do filozofii bloga, więc nie miałam obiekcji.
Ale pojawiło się zasadnicze pytanie: za ile sprzedać link?
Ile kosztuje link sponsorowany w blogu, jeśli mam go sprzedać bezpośrednio?
Przerzuciłam net angielskojęzyczny w poszukiwaniu wiedzy i średnio rzecz ujmując standardem w branży jest cena 1,5$ za format 125 pikseli x 125 pikseli umieszczony na pierwszym ekranie (ta część, którą możesz oglądać bez scrollowania na dół), za 1.000 odsłon całego bloga. Liczone są nie wizyty, ale odsłony (page views) dla całego bloga.
Przerzuciłam net angielskojęzyczny w poszukiwaniu wiedzy i średnio rzecz ujmując standardem w branży jest cena 1,5$ za format 125 pikseli x 125 pikseli umieszczony na pierwszym ekranie (ta część, którą możesz oglądać bez scrollowania na dół), za 1.000 odsłon całego bloga. Liczone są nie wizyty, ale odsłony (page views) dla całego bloga.
Zalecane jest również, przez strategów w branży, aby na początku sprzedawać za 30-50% ceny, aby zachęcić innych reklamodawców. A kiedy blog będzie rósł, a wraz z nim liczba reklamodawców, będzie można podnosić cenę.
Zrobiłam cennik (po lewej przykład - kliknij, aby powiększyć i zapisać na swoim komputerze) na podstawie następującej kalkulacji, przeliczyłam ilości odsłon, ustaliłam cenę 1 $ za format 125 x 125 pikseli i wyszło mi, że powinnam podać cenę 6,73$, a po dodaniu 22% VAT 8,21$.
Już chciałam wysłać cennik człowiekowi, ale przypomniałam sobie zasadę, że pierwszy podający cenę traci. Zapytałam więc człowieka, czy ma ustalony budżet i ile chce zapłacić.
Podał swoją cenę 12$ za link i zapowiedział, że planuje kupić więcej niż jeden.
Tak zarobiłam pierwsze 12$ za sprzedanie bezpośrednio pierwszego linku sponsorowanego.
Przyznaję, 12$ to nie jest 200.000 zł, ale od czegoś się zaczyna, tak?
0 comments
Prześlij komentarz